Dobra, wracając do tematyki bloga; codzienności :)
Ogółem wstałam o 7:30, a do szkoły miałam na 8. Więc trochę lipa! No to musiałam szybko się ubrać i coś zjeść. Na szczęście do szkoły ma jakieś 3 minuty. Na matmie pani oddawała sprawdziany z jednostek i pola. Dostałam 2, to baaardzo źle jak na mnie, bo z matmy wychodzi mi 5! Później mieliśmy historie i pisaliśmy prace klasową ze Starożytnego Rzymu, no to chyba dostane kolejną dwójkę. I będę musiała we wtorek poprawić xd A na samym końcu mieliśmy dwa wf. Masakra, mam jeszcze zakwasy od poprzedniego wf, a tu pani wyjeżdża z gimnastyką. Mieliśmy przewroty, skok przez skrzynie i stanie na rękach i oczywiście z moim szczęściem, musiałam się przewrócić stojąc na rękach i spadłam na prawe kolano. Strasznie mnie bolało, prawie płakałam z bólu :c Ale już koniec użalenia się nad sobą.
Jutro idę z kuzynkami na jakieś tam zdjęcia, później przyjdzie do mnie Zuza i musimy zrobić projekt :)
Bardzo fajne fotki.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście już skończyłam gimnastykę na wuefie i bardzo się cieszę z tego powodu, ponieważ nie szło mi to za dobrze.
Zapraszam
my-world-lol.blogspot.com
bardzo fajne zdjęcia:) obserwuję i zapraszam: http://przestrzenni.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLadna jesteś ^^
OdpowiedzUsuńrubinowe-wino.blogspot.com
Zapraszam na konkurs i linkowanie ! Za wszystko bardzo bardzo dziękuję ♥
Świetne fotki a dzień bardzo ciekawy, ja to tam dwójkę z matmy chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńNo ja chodzę do klasy sportowej i codziennie mam 2 godziny wf :) Ale jak kocham wf więc dla mnie to nie problem :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń